piątek, 28 sierpnia 2015

18. Ojojoj...

Cześć wam! Dzisiaj przenoszę notkę "od autora" do góry, może nawet zostanie tu na dłużej. Co o tym myślicie? Spokojnie, pod moją gadaniną jest rozdział. :)
Przepraszam, że tak długo nic nie dodaję. Trochę mam zamęt. Rozpoczęcie studiów, łykanie tych głupich cukrzycowych tabletek... No, że tak powiem- śmiesznie jest. Wracając do opowiadania- strasznie mi głupio. Tym bardziej, że nie wstawiam nic ponad normę. Miało być więcej ale nie chciałam żebyście musieli czekać do śmierci. Mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej, ale nic nie mogę obiecać. :(
A teraz czytajcie! Widzimy się w komentarzach. ;)

Astka

*********************************************************************************
    


 Jeśli przed chwilą byłam spięta to nie wiem jak nazwać mój aktualny stan. Waham się pomiędzy "zaraz zwymiotuję" a "nie mogę oddychać". Adrian bez żadnego skrępowania cały czas obejmuje mnie przyciskając mocno do siebie. Ja standardowo jestem czerwona i sztywna. No nie całkowicie sztywna, moje nogi, na przekór reszcie ciała są jak z waty. Pewność siebie? A co to jest? Wyluzować się? Nie rozumiem o co chodzi...
Tłum w okół nas żwawo podskakiwał do rytmu głośnej muzyki. Nie mogę wyjść z podziwu jak ta knajpa mogła się nagle stać imprezownią numer jeden w tym mieście. Co chwilę ktoś nas szturchał i popychał. Nikomu nawet nie przyszło do głowy żeby zrobić nam przejście. Zawsze imprezy tak wyglądają? Ale szajs...

 Ehh... Będą siniaki...

Przez chwilę wydawało mi się, że dostrzegłam jakąś znajomą twarz, ale zanim zdążyłam się przyjrzeć rozpłynęła się w czerwonym świetle i tłumie innych twarzy.

 Dziwne... Wydawało mi się...

 - No to jesteśmy! Halo! Ziemia do Nad! - Adrian potrząsnął mną lekko. Szybko odwróciłam się w jego stronę. Nawet nie zauważyłam, że cały czas wgapiałam się w miejsce, w którym zauważyłam tą jakby znajomą postać.
Przeszły mnie dreszcze, zatrzęsłam się lekko, ale wcisnęłam na twarz uśmiech.
 - Już, już jestem! - Zrzuciłam wzrok z chłopaka na stolik przed, którym staliśmy.

 Raz, dwa, trzy... pięć...

Łącznie dziesięć osób. Stolik znajdował się w kącie, który można by nazwać zacisznym, jeśli oczywiście było by w nim cicho, ale nie jest. Tak jak wszędzie jest tu głośno i ciemno.
 - Ekhem kurwa! - Adrian ryknął do stolika żeby zwrócili na nas uwagę.
 - O cholera! Jesteście!
Dziewczyna która siedziała z brzegu poderwała się z miejsca i rzuciła mi na szyję. Miała długie jasne, niemalże białe włosy. Nic więcej poza tym, że jest niską blondynką nie mogę stwierdzić. To cholerne światło... a raczej jego brak, doprowadza mnie do szału.
 - Jestem Natalia! - Wyciągnęła do mnie rękę, którą niepewnie uścisnęłam, po czym znowu ona zaczęła mnie ściskać... mocno ściskać. To nie tak, że marudzę! Oj no może tak to brzmi, ale tak naprawdę się cieszę. Dziewczyna emanuje radością i jakimś takim dziwnym ciepłem. Można powiedzieć, że już ją lubię. W przeciwieństwie do drugiej blondynki przy stoliku wygląda na miłą. Ta druga siedzi wciśnięta w kąt między chłopakami i jest nimi za bardzo zajęta żeby chociaż na mnie spojrzeć. Odwróciłam od niej wzrok i uśmiechnęłam się szeroko do Natalii.
 - Naprawdę się cieszę, że mogę cię poznać! - Wydarłam się żeby przekrzyczeć hałas. Dziewczyna radośnie pokiwała głową i odwróciła się w stronę stolika.
 - Dan! Chłopaki, wstawajcie! Dajcie ją do środka to będzie jej  raźniej!

 No na pewno! Ja sobie chętnie posiedzę w kącie, albo z brzegu, albo nawet w toalecie...

Jak rozkazała tak się stało. Jeden z nich, niski, ale nadal przystojny podszedł do mnie z szerokim uśmiechem.
 - Fajnie, że jesteś! - Wykrzyczał, co oczywiście ja ledwo usłyszałam po czym objął mnie przyjacielsko ramieniem.
 - Też się cieszę.- nie wykrzyczałam tego do nikogo, to powiedziałam tylko sobie.
Czekajcie... Czy ja nazwałam go niskim?! Zabrzmiało jakbym ja była wysoka. Chyba mi ego urosło po tej przemianie, którą ufundowała mi Otylia.
Posadziłam tyłek na drewnianej ławce i przesunęłam się tak żeby jeszcze oni się zmieścili. Odwróciłam się w prawo.

 Cholera...

Obok mnie siedziała oczywiście ta blondynka.

 Nie oceniaj jej! Może jest miła? 

Z trudem przełknęłam ślinę po czym wyciągnęłam do niej rękę.
 - Jestem Nad. - na twarz wcisnęłam lekko niepewny uśmiech.
 - Ta... Super... - Spojrzała na, moją dłoń jakbym podsuwała jej coś obrzydliwego pod nos. Uniosła jedną brew w górę po czym spojrzała na mnie i wywróciła oczami.
Moja mina momentalnie zrzedła. Niemal poczułam jak mój uśmiech spływa mi z twarzy.
 - No super, super... - mruknęłam.
Reszta skończyła się właśnie przesiadać i mościć na nowo. Adrian który siedział na przeciwko mnie uśmiechnął się zawadiacko przez co po moim kręgosłupie przeszły dreszcze.
Nie, nie zakochałam się. Już słyszę te wasze durne komentarze: "Jaka słodka para!". Nie. Zakochiwanie się nie jest takie cholera łatwe.

Poza tym nie można zakochać się w dwóch osobach na raz...

O czym ja do cholery myślę?! Cholera... Cholera!
 - Oti zdążyła nam trochę o tobie poopowiadać. Chyba się nie złościsz, nie? - Uśmieszek przeszedł w szeroki wyszczerz.
 - O ile to były miłe rzeczy to się nie złoszczę.

 Dobrze! Udał ci się żarcik! Tak dalej Nad! Barwo! 

 - Tak w ogóle to jestem Karolina. - Dziewczyna siedząca obok Adriana wyciągnęła do mnie rękę przez stół. Wyciągnęłam się i lekko ją uścisnęłam.
 - A ja jestem Nataniel. - blondyn obok mnie uśmiechnął się miło co oczywiście odwzajemniłam. Przechyliłam się lekko w jego stronę tak żeby nikt poza nami nie usłyszał tego co chciałam powiedzieć.
 - A ta koło mnie? - Chłopak spojrzał na mnie zbity z tropu. Dyskretnie pod stołem wskazałam na siedząca obok mnie dziewczynę. Trybiki w jego głowie zaskoczyły. Wybuchł śmiechem i zmierzwił mi włosy. Zburaczyłam się.

 Powiedziałam coś zabawnego?

 - To Patrycja. Z reguły jest milsza, ale dzisiaj gryzie, lepiej nie wyciągaj do niej reki.
 - Słyszę cię baranie! - Warknęła na Nataniela prawie wchodząc mi na kolana.
 - Poza tym to moja siostra. - Uśmiechnął się do niej miło.
 - Siostra? Nie jesteście w ogóle podobni... Po pierwsze ty jesteś miły a ona...
 - Ciebie idiotko też słyszę!
Przez chwilę byłam zbita z tropu i chciałam się zapaść pod ziemie. Sytuacja zrobiła się niezręczna. Chyba za dużo czasem paplam...
 - To wspaniale! Jeszcze powiedz, że rozumiesz co mówię! To już by były oznaki człowieczeństwa! - Odwróciłam się do niej ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

 Cholera dziewczyno... Nie tak się poznaje ludzi! Ojojoj...

6 komentarzy:

  1. Awwww :3
    Trochę krótki, ale rozumiem Cię ;)
    Fajnie się czytało, mam nadzieję, że następny będzie trochę szybciej xd
    Ale, no nic. Dziękuję za miłe rozpoczęcie dnia ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdzial super ! tylko szkoda, ze taki krotki :-) mam nadzieje ,ze nastepny pojawi sie szybko i bedzie dluzszy. czekam na nastepny :-*
    p.s. cos czuje ze Nad i Patrycja sie nie polubia.a ten tekst Nad na koncu... po prostu super !

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesuwam palcem po telefonie, Przesuwam, a tu nic! Myślę, że się zawiesił, czy coś, ale okazuje że to ostatni rozdział! Jak to, ja się pytam? Z niecierpliwością czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę powiedz, że nie porzucisz bloga! :(

      Usuń
    2. Nieee! Nie ma opcji. Poprawiam go i to trochę zajmuję biorąc pod uwagę, że studiuję w SOSNOWCU cholera!!! Wyobraź sobie, że ta miejscowość wysysa ze mnie wenę... :/

      Usuń
    3. To jesteśmy tuż obok siebie, bo ja mieszkam w Mysłowicach ;) nawet z okna widzę Sosnowiec XD

      Usuń